***Julie***
Julie
postanowiła odwiedzić Mię. Nie widziała się z nią od tamtego feralnego
wieczoru. Długo myślała nad tym, czy powinna to zrobić. W końcu jutro zobaczą
się w szkole. Ale z drugiej strony Mia była jej przyjaciółką. To przesądzało
sprawę, dlatego Julie stała teraz pod jej domem. Zadzwoniła do drzwi i krótko
potem już była wewnątrz. Znała drogę do pokoju Mii, więc szybko wbiegła po
schodach. Cicho zapukała i zdziwiła się, gdy z wewnątrz usłyszała radosne „proszę!”
-Cześć! Jak
miło cię widzieć! – Mia rzuciła się Julie na szyję, gdy tylko ją ujrzała.
Julie
odwzajemniła uścisk. Była szczęśliwa widząc przyjaciółkę w tak dobrym stanie.
-Widzę, że
czujesz się już całkiem dobrze – uśmiechnęła się do Mii. – Bardzo się cieszę.
-Tak, czuję
się świetnie. – odpowiedziała Mia. – Jeszcze wczoraj rano było fatalnie. Nie
chciałam nikogo widzieć, nigdzie wychodzić. Miałam ochotę umrzeć!
-Mia, nie
wolno ci tak mówić – zaniepokoiła się Julie.
-Wiem. Teraz
już to wiem. A to wszystko dzięki Harremu.
-Ooo, coś czuję,
że masz mi dużo do opowiadania.
-A owszem,
mam – powiedziała dumnie Mia. – Siadaj wygodnie i słuchaj. Wczoraj rano…
***Retrospekcja Mii***
…odwiedził
mnie Harry. Było zrozumiałe, że nie chciałam mu się pokazywać z poharataną
twarzą i siniakiem pod okiem. On jednak się uparł! Przyniósł mi kwiaty, mówił
same miłe rzeczy, pocieszał mnie… Był taki kochany! Nie wiem czym sobie na to
zasłużyłam. Przecież znamy się tak krótko, a on jest dla mnie taki dobry. Czyż
to nie wspaniałe? Ale ok, widzę zniecierpliwienie na twojej twarzy, więc
przechodzę do sedna. On mnie pocałował. Zrobił to tak czule i delikatnie, że
przez chwilę poczułam się jak w niebie. W ogóle się tego nie spodziewałam.
Totalnie mnie zaskoczył. Kiedy oderwał swoje usta od moich, musiałam wyglądać
na oszołomioną, bo tylko uśmiechnął się ciepło i powiedział: „Odpręż się. Nie
musisz się krępować. Dla mnie jesteś najpiękniejsza. I od teraz zamierzam ci to
powtarzać codziennie”. Położył swoją dłoń na mojej. Gdy tylko poczułam ciepło
jego ciała, przeszył mnie dreszcz. Ale było to bardzo przyjemne uczucie. Mogłabym
tak trwać przy Harrym wiecznie, ale on powiedział nagle, że musi iść. Dostałam
jeszcze buziaczka w policzek na pożegnanie i zostałam sama w pokoju. Jeszcze długo po jego wyjściu nie mogłam
ochłonąć. Nie mam pojęcia, ile to znaczyło dla Harrego. No ale wiem jedno – nie
jesteśmy jeszcze parą. Chociaż bardzo bym tego chciała… Nawet nie masz pojęcia,
jak bardzo!
***Harry***
„Dasz radę.
Poradzisz sobie. Co się z tobą dzieje, stary? Weź się w garść!” – Harry stał
pod domem Mii i próbował opanować zdenerwowanie. „Dobra, raz kozie wio, a co!” Styles podniósł głowę i spojrzał w górę. Stał
dokładnie pod oknem dziewczyny. Podniósł mały kamień i uderzył nim w szybę. Zero
reakcji. Podniósł drugi i zrobił to samo. Tym razem firanka w oknie się
poruszyła i Harry zobaczył Mię. Wyglądała na mocno zaskoczoną.
-Co ty tu
robisz? – zapytała, gdy otworzyła okno.
-Zapraszam
cię do Nowego Jorku – spokojnie odparł Styles.
-Co?! – Mia nie
kryła zdziwienia.
-Dowiesz się
wszystkiego jutro w szkole. Chciałem cię dzisiaj po prostu poinformować, że za
dwa tygodnie jedziemy do Nowego Jorku. Możesz się już zacząć pakować. Wiem, że
dziewczyny potrzebują na to dużo czasu – zaśmiał się Harry i już go nie było.
***
Ani Harry,
ani Mia nie wiedzieli, że całej ich rozmowie przysłuchiwał się cichy szpieg ukryty
w zaroślach, nieopodal domu Mii. Tą osobą była Patricia. Podsłuchana rozmowa
zrodziła w jej głowie nowy plan działania. Nikt nie był jednak w stanie
odgadnąć jego szczegółów z jej chytrego wyrazu twarzy.
Fajny next !
OdpowiedzUsuń